|
www.przyszloscwprzeszlosci.info forum dotyczace przyszlosci i przeszłosci
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chanell
Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 0:12, 16 Cze 2009 Temat postu: Lgendy o smokach |
|
|
Legenda o Smoku Wawelskim.
Autor : Na podstawie tekstu Katarzyny Karczewkiej
Opublikowano dnia: sierpnia 15, 2006
"Wyjdaje mi się, że na początek przyda się wyjaśnienie pojęcia " smok". Otóż było to olbrzymie stworzenie podobne do gada, występowało ono w wielu kulturach świata i było różnie przez nie odbierane. W Chinach postać smoka symbolizowała władzę, doskonałość... natomiast w Europie, smoki spostrzegane były raczej jako okrutne bestie. W Polsce zdecydowanie najpopularniejszym smokiem jest SMOK WAWELSKI, który jest postacią występującą w jednej z najpiękniejszych legend...
Kiedy okrutny smok zamieszkał jamę na wawelskim zboczu Gród krakowski zadrżał ze strachu! Bestia pożerała zwierzęta i ptactwo domowe, a im więcej jadł, tym więcej domagała się daniny. Kiedy zapasy żywności były już niewystarczające smok zaczął polować również na ludzi. Zwołanym przez króla podwładnym nie udało się pokonać potwora ... więc zaradny władca wysłał giermków aby ogłosili w całym mieście, iż osoba, której uda się zabić smoka, otrzyma wspaniałą nagrodę. Wielu śmiałków próbowało uśmiercić smoka, lecz niestety nikomu się nie udało. Tym zmaganiom przypatrywał się uważnie szewc. Po kilku dniach wpadł na wspaniały pomysł! Kupił barana... wyjął wszystkie jego wnętrzności, a skórę obficie nadział siarką i smołą. Tak przygotowane zwierzę podrzucił przed pieczarę smoka, który zwabiony zapachem baranka, wyszedł z jamy i szybko połknął samkowity kąsek. Poczuł przeraźliwy ból - ogień zaczął palić jego żołądek! Olbrzym podszedł do brzegu rzeki i zaczął pić wodę. Jego brzuch z sekundy na sekundę stawał się coraz większy... ! Smok pił... pił... pił... aż pękł!
W grodzie zapadła radość, a bohater został należycie nagrodzony. "
Wileu ludzi zastanawiało się i zastanawia czy w legendzie o tym gadzie zamieszkującym grotę po górą Wawel jest choć trochę prawdy.Może spójrzmy na nią poprzez nasze wiadomości o Anunnaki ,bo przecież niektórzy wierzą że Anunnaki to jaszczury !!
Jeśli przyjmiemy że tak było, to być może grotę zwaną "Smoczą Jamą" zamieszkiwała kiedyś taka istota. Według niektórych źródeł na Wawelu było kiedyś lądowisko przybyszów z gwiazd ,lecz były to bardzo odległe czasy.
Zastanawiające jest jednak skąd wzięła się ta legenda? Czy smoki żyły naprawdę? A może nadal żyją ?
Ostatnim jest chyba waran z Komodo którego niektórzy nazywają smokiem
Janusz znalazłam legendę z Twoich rejonów i jestem ciekawa czy ją znasz
Legenda o smoku Kraku
Legenda pochodzi z książki Urszuli i Aleksandra Wiącków “Legendy Karkonoszy i Okolic”, wydanej w roku 1984 przez Wojewódzki Dom Kultury w Jeleniej Górze.
O smoku spod Wawelu zabitym przez Kraka wiedzą wszyscy, natomiast niewiele osób zna historię smoka Kraka znad rzeki Kamiennej w Karkonoszach. Mieszkał on nieopodal Szklarskiej Poręby, nieco powyżej ujścia Kurzackiej Wody. Był ogromny, miał wielką paszczę, oddech tak cuchnący, że więdły od niego rośliny, a zwierzęta padały bez czucia i często zdychały. Żywił się rybami pływającymi w rzece, które wpadały do jego paszczy podczas picia wody.
Dla ludzi Krak w zasadzie nie był groźny, ale i tak omijano z daleka jego siedzibę. Tak więc droga ze Szklarskiej Poręby wiodła nie jak obecnie brzegiem Kamiennej, lecz przez Białkę, Szklarską Porębę Średnią i Dolną.
W owym czasie, nad Czeską Strugą, która wpada do Kamiennej, obok obecnego motelu “Relaks”, mieszkał ze swą córeczką pewien pracownik huty szkła o nazwisku Zdziel. Był dobrym fachowcem, dlatego nikt go nie wołał po nazwisku, ale po prostu nazywano go Śklarz, a córkę jego Śklarka. Któregoś dnia spotkała ona Ducha Gór, który zmęczony, ze zmartwionym obliczem siedział na pniu drzewa przewróconego przez wiatr. Śklarka pozdrowiła go serdecznie, a potem usiadła przy nim i opowiedziała mu coś tak wesołego, że minął jego zły nastrój i zaśmiał się serdecznie. Potem zebrała dla niego bukiet kwiatów z pobliskiej łąki i odprowadziła do lasu, opowiadając po drodze o sobie i swojej rodzinie. Spotkali się jeszcze kilkakrotnie, a któregoś dnia Duch Gór przyprowadził jej śliczną, małą sarenkę ze złamaną nóżką. Śklarka wyleczyła zwierzątko i oddała je, nie chcąc za to żadnej nagrody. Podobała się ta skromność panu Gór Sudeckich. Na pożegnanie sypnął jej do koszyka garść czerwonych malin i długo spoglądał za odchodzącą. Sarenka jednak nie chciała rozstać się ze swą opiekunką. Zabeczała żałośnie i pobiegła za dziewczyną. Liczyrzepa widział jak dobiegła do Śklarki. Szli przez jakiś czas razem, a potem sarenka obok rzeczki o nazwie Wrzączka skręciła w bok i brzegiem pogalopowała w stronę Kamiennej, płynącej głęboką, zalesioną doliną. Dziewczynka pobiegła za nią. Duch Gór zadrżał na myśl, że może ona po drodze spotkać smoka i ruszył w tamtą stronę nie spuszczając z nich oka. Wkrótce jednak gęste krzaki spowodowały, że stracił ich z pola widzenia. Chciał krzyknąć, ale uświadomił sobie, że nie zna imienia dziecka. Zaczął więc biec, bo wydawało mu się, że usłyszał odgłosy, jakie rozlegały się zawsze, gdy smok poruszał się w rzece. Przystanął i nasłuchiwał. Pojął, że nie omylił się. Krak faktycznie wlókł się przed nim na krótkich swych łapach i grubym brzuchem oraz ciężkim ogonem tarł o gałęzie i kamienie. Śklarka była już blisko niego tak, że wkrótce mogła się znaleźć w zasięgu jego oddechu. Liczyrzepa ujął w dłonie głaz leżący nad brzegiem Wrzączki, nabrał rozmachu i rzucił celując w głowę smoka. Kamień upadł w sam środek potoku. Spowodowało to pęknięcie kamiennego dna i odsunięcie jednej krawędzi powstałej szczeliny na dość znaczną odległość w stronę smoka. Przysłoniła ona jego olbrzymie cielsko a dziecko, które nie pojęło wydarzeń, mając twarz zachlapaną wodą, stoczyło się w urwisko.
Liczyrzepa dobiegł do miejsca wypadku i zobaczył zwłoki dziewczynki leżące w nienaturalnej pozie w skalnej szczelinie pod urwiskiem. Na jej bose stopy spływała z góry kaskada wody. Poprzez szum wodospadu dochodziły go złośliwe pomruki i sapania oddalającego się Kraka.
Rozpłakał się Duch Gór na ten widok. Odniósł zwłoki nad Czeską Strugę do zrozpaczonego ojca. Ludzie na pamiątkę tego wydarzenia nazwali Wrzosówkę Śklarką. Ta gwarowa, śląska nazwa zmieniona została później na Szklarkę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez chanell dnia Wto 0:40, 16 Cze 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
janusz
Moderator Globalny
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WROCŁAW
|
Wysłany: Wto 20:26, 16 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Witaj Chanell.
Smutne są te bajki o smokach.Moja oczywiście dotycząca Ślęży,jest podobna.
Pewnego razu na szczyt tej góry wszedł wędrowiec.Odpoczywając na
omszałym głazie,nagle spostrzegł przed sobą piękną dziewczynę.
O jak dobrze,że przyszedłeś - rzekła uśmiechając się wdzięcznie - tak
długo na ciebie czekałam ! Wiele stuleci cierpię tutaj pod urokiem prze -
możnych czarów,które rzucił na mnie straszny czarodziej.Wyzwolić mnie
z nich może tylko człowiek,który urodził się o określonej godzinie,mający
czyste serce.Ty możesz być właśnie moim wybawicielem.Będę ci się pokazywać w różnych strasznych postaciach,ale nie lękaj się,gdyż nie
uczynię tobie żadnej krzywdy.Jeśli śmiało zniesiesz te przerażające
widoki,ukażę się pod postacią żmii z pękiem kluczy na ogonie.Staraj się pochwycić te klucze,a gdy tego dokonasz będę wyzwolona.W nagrodę
zostanę twoją żoną i uczynię cię szczęśliwym panem zaczarowanego
zamczyska na szczycie tej góry.Młody człowiek oczarowany pięknością
dziewczyny z ochotą przystał na wszystko.Jakoż następnego dnia o ozna-
czonej porze zjawił się na szczycie góry.Zaledwie jednak osiągnął szczyt,
gdy nagle rzucił się na niego okropny smok zionąc ogniem z paszczy.
Przerażony wędrowiec cofnął się odruchowo i rzucił do ucieczki.W tej
samej chwili smok zniknął i dał się słyszeć żałosny krzyk dziewczyny:
- O biada mi! Czyż nigdy nie skończą się moje cierpienia? Kiedy znowu
znajdzie się ktoś,kto mógłby mnie wybawić? Ale młodzieniec nie oglądał
się,tylko szedł spiesznie,zmierzając ku swojej dalekiej ojczyźnie.I tak
dziewczyna ze Ślęży do dziś czeka na swojego wybawiciela......
Podobno legendy o smokach zawierają wiedzę dotyczącą szczególnych
miejsc, zwanych miejscami mocy lub czakramami.Ludzie różnie odbierają
ich działanie,nieraz towarzyszy temu strach.Niewidzialne linie łączące te miejsca są nazywane drogami smoka.Obiegają one całą kule ziemską.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez janusz dnia Wto 20:28, 16 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chanell
Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 23:09, 10 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Smok z Babilonu
Tym razem na poszukiwanie śladów smoków wybierzmy się na Bliski Wschód. Znajdziemy tam smoka wyrytego na słynnej Bramie Isztar w Babilonie. Jest pewna hipoteza, wedle której starożytni mieszkańcy tej metropolii czcili pochwyconego smoka, nazwanego Sirrusz, a trzymanego w ciemnej jaskini w świątyni Bela.
Można przypuszczać, że płaskorzeźba na Bramie Isztar przedstawia prawdziwe zwierzę z pojedynczym rogiem, ciałem pokrytym łuskami, łapami jak u ptaka lub jaszczurki i wężową głową na długiej szyi. Z pyska wystaje rozdwojony język. Sirrusz na bramie jest ukazany naprzemiennie z ogromnym, wymarłym już bykiem, przypominającym naszego żubra. Na innej części bramy ukazane są też lwy.
W księdze Bel i smok znajdujemy adekwatną historię. Jest to apokryf, czyli pismo powstałe w czasach biblijnych, które nie zostało włączone do kanonu biblijnego, gdyż ich autentyczność nie jest pewna. Otóż prorokowi Danielowi (ok. 600 r. p.n.e.), przywódcy Izraelitów znajdujących się w niewoli babilońskiej, pokazano ogromnego smoka, którego czcili Babilończycy. Wedle innych źródeł był to wielki wąż. Król Babilonu, Cyrus, chciał w ten sposób przekonać Daniela aby ten uznał boskość smoka.A tam znajdował się wielki wąż i Babilończycy oddawali mu cześć. Król rzekł zaś do Daniela: "Nie możesz zaprzeczyć, iż to żywy bóg, czcij go zatem".
Daniel powiedział królowi, że zabije smoka, po czym wziął smołę, tłuszcz i włosy i zszywszy to wszystko w worku, nakarmił tą mieszanką smoka, który umarł z niestrawności. Ludność wzburzyła się przeciwko królowi i jego doradcom, gdyż Cyrus kazał zabić wszystkich kapłanów i zburzyć świątynię Bela po tym, jak Daniel uśmiercił smoka.
Przy okazji wyszło na jaw, iż kapłani potajemnie zjadali żywność przynoszoną w ofierze fałszywemu bogowi.
Wysnuto pewną teorię, na podstawie której można sądzić, iż starożytni mogli mieć do czynienia z żywą skamielina - dinozaurem.
Szwajcarski zoolog, Bernard Heuvelmans, pisze w swojej książce, że babiloński Sirrusz nie jest dokładnie taki sam jak iguanodon czy ceratops, ale wykazuje podobieństwo do tych zwierząt:"Sirrusz mógł żyć w Afryce Środkowej, dokąd docierali Chaldejczycy, mogli więc widzieć tam i schwytać ową olbrzymią jaszczurkę. Hans Schomburgh przywiózł do Europy legendy o chipekwe, a wraz z nim kilka pokrytych ceramiką cegieł - takich samych, z jakich zbudowano Bramę Isztar.
Źródło: Tajemnica Acambaro, Charles H. Hapgool
Mozę to nie legenda,ale ciekawa historia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chanell
Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 22:09, 06 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Śladami smoków
O smokach ludzkość opowiada sobie od tysiącleci. Nawet dziś napływają informacje o spotkaniach z wielkimi gadami, żyjącymi w głębokich jeziorach, lub w dżungli w sercu Afryki.
Potwór z Loch Ness, pterodaktyle z nowogwinejskiej dżungli, potężny Mokele-Mbembe z Kongo. Wszystkie te, opisywane przez kryptozoologów potężne gady - czy to wodne, latające, czy lądowe - przypominają baśniowe smoki. Smok, to jednak nie tylko stworzenie z baśni. Istnienie smoków przez wiele stuleci uznawano za fakt.
Herodot, starożytny grecki geograf i historyk, pisał: "Smok żyje zarówno na lądzie, jak i w wodzie. Znosi bowiem jaja na lądzie i wylęga je, przebywa też poważną część dnia na suchym gruncie"
Późniejsze frankońskie kroniki podają, że 25 grudnia 1000 r. nad znacznym obszarem Francji zaobserwowano walkę smoków monstrualnej wielkości.
Smocze wyczyny
Bestie latały wśród chmur ciskając w siebie piorunami. Wreszcie około południa jeden z potworów, widać śmiertelnie raniony, spadł spod niebios. Uderzył w ziemię w pobliżu Lyonu, a ślad po tym stanowiło jezioro o błotnistej i cuchnącej wodzie. Gesner, przyrodoznawca żyjący na przełomie XVI i XVII w., podaje równie intrygujące opisy smoczych wyczynów.
Wspomina o monstrum nazwanym Indici: "Znaleziono tego potwora w Mediolanie na jakimś wale (...) Wydaje się, że ogon należy do zwierzęcia morskiego, głowa jest małpia ". Gesner przytacza również informacje z 1530 r. - została wtedy przywieziona do Włoch z Turcji, po czym zademonstrowana publicznie w Wenecji, bestia o... siedmiu głowach!
Przez stulecia Bałkany uchodziły za region lęgowy smoków, gdzie można było natknąć się na smocze larwy. W krainach obfitujących w podziemne rzeki - w Istrii, Dalmacji, Hercegowinie - larwy smoków miały ok. ćwierć metra długości. Jak opisywali dawni przyrodoznawcy, były one pozbawione kończyn, miały białą nagą skórę, szczątkowe oczy i jaskrawoczerwone, pierzaste wypustki po obu stronach głowy.
Przyrodoznawca J. W. Valvasor, autor książki "Chluba księstwa Krainy", w 1689 r. uzyskał od jakiegoś Słoweńca informację, że "w dolinie Beli koło Vrhnika mieszka pod ziemią smok, oraz że po silnych ulewach młode tegoż smoka bywają unoszone przez wodę z wnętrza ziemi do powierzchniowych strumieni". Co Valvasor osobiście sprawdził i potwierdził. Ten "Proteus anguineus", jak ochrzczono u schyłku XVIII w. smoczą larwę, dopiero po kilku stuleciach okazał się nie mieć ze smokami nic wspólnego. Dziś nauka mówi, że to płaz skrzelodyszny, czyli odmieniec.
Czym więc jest smok, który zaprząta uwagę ludzi przez stulecia?
Smoki są autentyczne
Nauka europejska zajmowała się smokami długo, choć niezbyt skutecznie. Do przełomu doszło dopiero w 1824 r., gdy naukowcy niemieccy natrafili w Bad Boll w Alpach Szwabskich na kompletny szkielet ichtiozaura. Udowodniono wówczas autentyczność smoków i ich masowe występowanie w odległej przeszłości.
Co prawda era dinozaurów zakończyła się 65 mln lat temu, na długo zanim pojawił się człowiek. Jednak czy smoki naprawdę wymarły? Do odkrycia całej prawdy o smokach może być jeszcze daleko. Za przykład służy sprawa warana. W 1923 r. książę Adolf Fryderyk Meklemburski, zawołany podróżnik i łowca, ustrzelił w lasach wyspy Komodo "smoka" czterometrowej długości.
Bestię spreparowano i zawieziono do Berlina. Naukowcy rzucili się na ten łup i potwierdzili jego powiązanie ze smoczym plemieniem. Okazało się, że odkryto nieznany dotąd nauce gatunek gada - warana olbrzymiego, żyjący głównie na Komodo. Jaszczury te, w odróżnieniu od krokodyli, grasują na lądzie. Podobno dorastają nawet do 5 m długości i uderzeniem ogona potrafią zabić jelenia.
Rodzaj ludzki pamięta jeszcze większe jaszczury, takie jak australijska megalania (Varanus priscus). Ten olbrzymi drapieżny jaszczur mierzył 7 do 8 m i ważył ponad 1,5 tony.
Agresywne bestie wielkości tira
Megalania zamieszkiwała te same tereny, co aborygeni, którzy w Australii pojawili się ponad 50 tys. lat temu. Kryptozoolodzy donoszą, że megalania nie wymarła 40 tys. lat temu, jak twierdzi nauka. Podobno wciąż można tę agresywną bestię wielkości tira z naczepą spotkać w odludnych rejonach Australii. Smoki wydają się dziś działać w głębokiej konspiracji. Nie pustoszą już wsi, nie porywają dziewic i nie pilnują skarbów. Co jakiś czas jednak jakiś smok pokazuje się człowiekowi - a to wyjrzy z otchłani jeziora, a to przeleci nad dżunglą. Dyskretnie obecne na obrzeżach świata, smoki wciąż nie pozwalają ludzkości o sobie zapomnieć...
źródło ; [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zigmund
Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:38, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj chanell,
Jak sie interesujesz smokami, to powinien cie zainteresować pewien film, W zeszłym roku go widziałem. Konwencja jest dokumentalno -popularno naukowa. Niestey nie znam tytułu, bo wstrzeliłem się w srodku.
Pokazane jest tam zycie smoczej rodziny, emocje i uczucia smoków,
ich znaczenie i rola na planecie. A także zmagania z tepicielami smoków,
ambinymi księciuniami którzy dla swych księzniczek itd.
Temat bardzo ciekawie ujęty i do końca własciwie trudno się zorientować czy to rekonstrukcja historii i program naukowy czy filmowa beletrystyka.
Chętnie obejrzę to jeszcze kiedyś.
-------------------------------------------------
Aha. Co do LochNess, bo wymieniasz..
Tam NIGDY nie było zadnego potwora. A to , co ogladasz na zdjęciach - to MAKIETA.
Otóż kiedyś pewien dziadek zrobił swojemu wnukowi żart. Zbudował taki dosyć prymitywny, naj pierw prosty - a po latach zdalnie sterowany moduł potwora.
Ktoś to zobaczył, zrobiła sie pogłoska i halo. Po latach tak się rozniosło, że turystyka zaczeła sie wregionie rozwijać. Więc jakby samo sie prosiło by ciągnąc temat. Dziadek rozwiną sprawę a potem przekazał wnukowi.
Niepamietam juz kto, czy ten dziadek, czy jego wnuk.. juz jako dziadek :
zeznał wszystko na łożu smierci.
Oto cała "tajemnica" Loch Ness.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chanell
Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 16:23, 14 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Może msz rację ? nie wiem ? Ja tam lubie wierzyć że on tam sobie jest i ma się dobrze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chanell
Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 23:13, 17 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj zigmund
Pochodzę z miasta gdzie smok jest ściśle z nim związany,więc interesuję się smokami Kraków bo o nim mowa wystawił swojemu smokowi nawet pomnik.
Stoi on przy Wzgórzu Wawelskim obok wejścia do jaskini zwanej" Smoczą Jamą".
Jaskinię można zwiedzać ,wejście do jaskini znajduje się na Wawelu,schodzi się do niej schodami parę pięter w dół ,a wychodzi właśnie w pobliżu pomnika smoka tuż nad Wisłą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Betti
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:32, 01 Lut 2010 Temat postu: ledendy |
|
|
Apopis - egipski smok
la starożytnych Egipcjan, był odpowiednikiem sił i mocy jakie w późniejszych tysiącleciach przypisywano mitycznym smokom. Niewykluczone, że pierwowzorem węża Apopisa był dla Egipcjan pyton, potężny wąż dusiciel, spotykany dziś na obszarze sudańskich błot w rejonie Bahr el-Ghazal, lecz w czasach prehistorycznych występujący w bagniskach Delty. O walkach "harpunników", wojowników Re (bóstwo słoneczne) dowodzonych przez Horusa (bóstwo nieboskłonu), przeciw Apopisowi oraz jego zwolennikom, opowiada Księga Apopisa (część Księgi Podziemia). Z tekstów wyrytych na ścianach świątyni w Edfu dowiadujemy się, że owi harpunnicy to łowcy hipopotamów uzbrojeni właśnie w harpuny. Zwano ich także mesantiu. Po serii bitew, które toczyli od Delty po Nubię, Horus przeszył smoka-węża oszczepem.
Apopis, którego znajdujemy potem w zaświatach, symbolizuje siły zła. Zamieszkuje on krainę umarłych, gdzie czatuje na nieostrożne dusze. Zwraca się zawsze przeciwko bogu Re, ilekroć przemierza on w swojej barce nocne rejony podziemi, gdzie panuje Apopis, tylekroć natyka się na węża-olbrzyma. Jednak łódz solarna Re pilotowana jest przez ryby, które ostrzegają o obecności potwora. Rozdział XXIX Księgi Umarłych opowiada o walkach bogów z Apopisem, kończących się stale okrzykiem: "Zaiste Re zwyciężył Apopisa!".
Chociaż jeszcze w Księdze Apopisa do falangi Re należał również Set (bóstwo Południa), późniejsze rozważania czynią z niego przeciwnika, wroga światłości i utożsamiają go z wężem Apopisem, symbolem złych mocy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chanell
Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 23:02, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Betti
znalazłam tylko taki wizerunek Apopisa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blad
Administrator
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Brytania
|
Wysłany: Wto 15:45, 02 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
W smokologicznej literaturze wspominany jest często staroegipski demon zła – wąż Apep (w greckim zapisie – Apopis), zaciekły wróg boga słońca Re, pokonany harpunem przez Horusa, a po śmierci – nadal brużdżący bogu Re podczas jego nocnych podróży po Państwie Umarłych. Ale Apep to przecież nadal wąż, nawet spory, ale bliżej mu do pytona niż do krokodyla, który przecież powinien być pradziadkiem wszystkich smoków, zważywszy na jego kredowe pochodzenie, w dodatku w Egipcie występujący licznie, a w niektórych okolicach ubóstwiony (jako bóg Sebek), czczony i nawet mumifikowany.
__________________________________________
ale tak z innej beczki powiązanej z tym tematem,, ostatnie odkrycie [link widoczny dla zalogowanych]
temat bardzo ciekawy, jest całkiem możliwe że te wszystkie przedpotopowe zwierzęta przetrwały właśnie w mitach i legengach. Pytaniem tylko byłoby, skąd w człowieku wiedza o tym co było wcześniej?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez blad dnia Śro 16:04, 03 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
janusz
Moderator Globalny
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WROCŁAW
|
Wysłany: Czw 20:17, 04 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
W tak zwanym ''zwierzęcym kregu'' - gwiazdozbiorów północnego
i południowego bieguna,wyróżnia się konstelacja ''Smoka''
otoczona przez dwie ''Niedźwiedzice''.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chanell
Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 11:17, 05 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
SMOKI WSCHODU
Smoki Wschodu Odwrotnie niż w Europie, w Chinach smok jest wcieleniem łagodności i dobroci. Sprawia to oczywiście, że także chińskie opowieści o smokach są zupełnie odmienne od europejskich. Jakież są jednak przyczyny, dla których to dziwne stworzenie owładnęło ludzką wyobraźnią?
Zachód uczynił ze smoka symbol złych, nieokiełznanych i niszczycielskich sił natury, Wschód posłużył się nim aby zobrazować jej życiodajne i twórcze aspekty. Zarówno jedna jak i druga strona zjawisk naturalnych pozostaje równie niepojęta i tajemnicza w swej istocie, przez co dostarcza podatnego materiału do wszystkich ujęć o charakterze symbolicznym. Tak jak bogowie powstali z połączenia różnych cech ludzkich i zwierzęcych, które miały wyobrażać ich naturalna potęgę, tak samo smoki skomponowano z elementów zaczerpniętych od rozmaitych realnie istniejących stworzeń. Podobnie jak w różnych kulturach przypisywano im rozmaity charakter, zależnie od lokalnych warunków, tak samo ich obraz tworzono z rysów zwietrz mających największe w danym miejscu na ziemi znaczenie.
W Indiach smoki przypominaj słonie, w Chinach jelenie, w Europie - gdzie mitologia smoka wizę się i miesza z mitolog węża - gady. Liczne smoki chińskie, nigdy nie spowodowały tragicznych kłopotów. Nie porywały dziewic, nie pożerały dzieci, nie walczyły z rycerzami. Nie trzeba było ich zabijać, zjadać ich serc, ani pić krwi. W przeciwieństwie do smoków europejskich, były uroczymi stworzeniami przynoszącymi ze sobą dostatek i powodzenie. Napotykano je w rzekach, jeziorach i nawet - pomniejszone dzięki magicznym zabiegom ? w kroplach deszczu. Podobnie jak inne życzliwe ludziom stworzenia mitologii chińskiej ? żółwie, feniks, czy jednorożce - smoki uwielbiały wylegiwać się w słońcu. Nie były drapieżne, no w najgorszym razie zdarzało im się przekąsić jak nieostrożność jaskółkę, która w pogoni za much sama wpadła im do paszczy. Przypisywano im opracowanie wyjątkowo humanitarnego chińskiego kodeksu karnego. Szczególna cześć oddawano smokom za czasów dynastii Chin, w latach 1644-1912, kiedy cesarze podróżowali łodziami w kształcie smoków, siedzieli na tronach w kształcie smoków, jedli przy stołach w kształcie smoków i spali w łożach... w tym samym kształcie. Upodobanie jakie żywili do smoków Chińczycy jest wyraźie widoczne w poniższej definicji, pochodzącej z encyklopedii.
Smok jest największym spośród stworzeń pokrytych łuską. Ze łba przypomina wielbłąda, z rogów - jelenia, z oczu - zająca, z uszu - byka, z szyi - węża, z korpusu żabę, z łusek karpia, z pazurów - orła, z łap tygrysa. Ma 81 łusek, co jak 9 pomnożone przez 9 jest wyjątkowo szczeliw liczbę, jego głos przypomina dźwięk gongu. (...) Jego oddech ma postać obłoczków, które czasem przemieniaj się w deszcz, czasem za w ogień. (...) Kocha piękne klejnoty i jadeit. Ubóstwia jaskółcze mięso, lęka się żelaza, rolny mong., stonóg, liści Chluby Indii i jedwabiu ufarbowanego na pięć różnych barw. Pragnąc deszczu należy mu złożyć w ofierze jaskółkę, kiedy chce się powstrzymać powód - żelazo, pobudzić go można za pomoc rolny mong.".
Pomimo, że mieli z tych sympatycznych zwierząt wiele pożytku, Chińczycy - zdarzało się - wykorzystywali je w kuchni lub aptece. Ze smoka, który spadł do ogrodów pałacowych za panowania cesarza Ho, około roku 100 p.n.e., ugotowano wyjątkowo smaczna zupę, która karmiono następnie samego władcę i jego ministrów. Jednak nawet na Dalekim Wschodzie zdarzały się smoki złe i drapieżne. Rozzłoszczone potrafiły wypić całą wodę w okolicy wywołując suszę. Zdarzało się również, że atakowały swego starego nieprzyjaciela i pożerały kawałek lub nawet całą tarczę słoneczną. Zawsze zresztą musiały ją w końcu wypluć. Smoki japońskie w większej mierze przypominały swych europejskich krewnych, zdarzało się nawet, że trzeba im było raz na jaki czas złożyć w ofierze dziewicę.
źródło ; [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez chanell dnia Pią 11:30, 05 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blad
Administrator
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Brytania
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Betti
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:32, 18 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Chińczycy są nazywani „potomkami smoka” z powodu starożytnych totemów i legendy
中国国际广播电台
Zgodnie z legendą, przed zjednoczeniem środkowej części Chin, Huang Di – protoplasta narodu chińskiego wykorzystywał „niedźwiedzia” jako totem swego plemienia. Po pokonaniu Czi You – władcy innego potężnego plemienia i zjednoczeniu środkowej części Chin, w celu uspokojenia i pocieszenia rodów w tej strefie Huang Di zrezygnował z pierwotnego totemu - „niedźwiedzia” i zaczął używać nowego – „smoka”. Nowy totem składał się z głowy starego totemu „niedźwiedzia” i ciała „węża”, pochodzącego z innego totemu. W rzeczywistości totem „smok” łączy w sobie elementy totemu rodu ojca Huang Di i totemu rodu jego matki. Ta osobliwa postać Smoka odzwierciedla historię rozwoju narodu chińskiego i przebieg połączenia się wszystkich narodowości Chin.
Później postać „smoka” – symbol narodu chińskiego, pojawiała się w różnorodnych obrazach i stopniowo stała się literą. Ludzie znaleźli w napisach na kościach wykopanych ze stanowisk archeologicznych dynastii Shan /XIV – XI wiek p.n.e./ literę „smok” oraz jego postać na strarożytnych skorupach.
Smok stał się totemem protoplasty narodu chińskiego, więc naród chiński także jest ściśle związany ze „smokiem”. Zgodnie z legendą, protoplaści narodu chińskiego Yang Di, Huang Di i Yao są synami Smoka. I naturalnie Chińczycy nazywani są potomkami smoka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chanell
Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 19:24, 04 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Przerażające na Zachodzie, dobrotliwe na Wschodzie – smoki pojawiają się w legendach całego świata
W zachodniej Europie najbardziej typowym smokiem strzegącym skarbu jest Fafnir, zabity według skandynawskiej legendy przez Zygfryda, oraz potwór zgładzony przez anglosaskiego bohatera Beowulfa, opisany w poemacie z VIII wieku. Bezimienny smok Beowulfa przez wieki strzegł skarbów ukrytych w kopcu grzebalnym. Ktoś jednak naruszył spokój potwora, wybuchnął więc gniewem i zaczął siać spustoszenie. Wojownicy towarzyszący Beowulfowi zbiegli i tylko młody wódz Wiglaf wspomógł go w walce. Wbił miecz w podbrzusze smoka, ale kły konającej bestii powaliły Beowulfa.
W rosyjskich podaniach smoki żyły na pograniczu zaświatów, w górach, wśród ognia lub wody. Od czasu do czasu taki wężowy stwór porywał kobietę. Wybawca przed uratowaniem panny, musiał odrąbać smokowi głowę. Bestia starała się uśpić bohatera, lub groziła, że go pożre.
Pojedynek świętego Jerzego ze smokiem jest alegorią tryumfu chrześcijaństwa nad poganami. Smok ten miał zamieszkiwać jezioro Sylene w Libii i groził, że zniszczy miasto, jeżeli nie dostanie codziennie „porcji” dziewic. W dniu, w którym święty Jerzy przybył do miasta, w „jadłospisie” była córka króla. Po zaciekłej walce Jerzy zabił smoka, ale później poniósł męczeńską śmierć z powodu swej wiary. Św. Jerzy był męczennikiem już na początku IV wieku, ale jeszcze nawet w VI wieku jego czyny były „znane jedynie Bogu”. Nikt nie wie, w jaki sposób stał się patronem Anglii. Jego historię bez wątpienia spopularyzowali powracający krzyżowcy.
Wizerunek smoka
W sztuce zachodnioeuropejskiej smoki są tak podobne do dinozaurów, że z pewnością powstały na ich wzór. Jednak w mitologii słowo „smok” (ang. dragon, od łac. draco ) używane jest w odniesieniu do różnych potworów. W Armenii smoki mają humanoidalne kształty. W innych częściach świata przedstawiane są jako gadzie potwory, o dwóch lub czterech kończynach, lub w ogóle bez nóg. Mogą też mieć skrzydła, głowy wielkie jak pies z Fu (Chiny i Japonia) albo maleńkie jak jaszczurki. Poza obrębem heraldyki często przybierają kształty węży, wskazują na to ich lokalne nazwy – staroangielskie wyrm, staroskandynawskie orm, niemieckie Wurm. Niektórzy naukowcy twierdzą, że wyobrażenia tych wężopodobnych potworów pochodzą ze starożytnych piktogramów przedstawiających fale i oznaczających wodę. Na całym świecie smokie są kojarzone właśnie z wodą. Inny związany z nimi żywioł – ogień – mógł być wynikiem zjawisk astronomicznych (komety). W 793 widziano „ogniste smoki” nad angielskim królestwem Northumbrii, co zinterpretowano jako zapowiedź inwazji wikingów.
W mitach i legendach Dalekiego Wschodu oraz tych z Zachodu smoki różnią się od siebie. Pierwsze są w większości dobre, drugie złe. W chińskiej tradycji smok, jednorożec, feniks i żółw to cztery nadprzyrodzone stworzenia, które pomogły w tworzeniu wszechświata. Cesarzy uważano za potomków smoków, mających zdolności magiczne, pozwalające im zmieniać kształt i wielkość, świecić w ciemnościach ciemnościach i stawać się niewidzialnymi. Specjalne znaczenie ma kolor. Czarny smok przynosi zniszczenie, a błękitny oznajmia narodziny wybitnej jednostki. Wczesny przykład zachodniego smoka można znaleźć w sumeryjskim micie o Enlilim i Zu, przerobionym przez babilończyków przedstawionym jako opowieśc o dobrym Marduku pokonującym Tiamatę, smoka – samicę, symbolizującą chaos. W chrześcijańskiej tradycji smok jest symbolem wroga, Szatana. Kościelne rzeźby przedstawiające św. Michała walczącego ze smokiem ilustrują wojnę w niebie, opisaną w Apokalipsie, podczas której aniołowie wypędzali Szatana. Znanych jest co najmniej 40 innych świętych, którzy pokonali smoka.
Dobro i zło
W europejskich podaniach podaniach smokach często pojawia się motyw walki dobra ze złem. Pogromcą smoka z reguły jest lokalny bohater. Agresywne smoki symbolizują również męstwo. Sztandar z wizerunkiem smoka był symbolem rzymskich legionów, a barbarzyńcy, którzy pobili Rzymian, przejęli ten wojskowy symbol. W końcu wizerunek smoka stał się częścią średniowiecznej europejskiej heraldyki, stąd Czerwony Smok z Walii oraz smoki na szyldach angielskich oberży.
W średniowieczu wymyślano opowieści o rodowych smokach, które walczyły, by dać świadectwo prawa własności do ziemi. Inne smoki są zwykłą fikcją. Niektóre były po prostu wężami. Smoki z Ludham, w angielskim hrabstwie Norfolk, były w istocie ogromnymi wężami, o których pisano w gazetach w 1782 roku. Niektórzy pod określeniem walka smoków ukrywają rzeczywiste wydarzenia. XV-wieczny angielski kronikarz napisał, że w piątek, 25 września 1449 roku, dwa zionące ogniem smoki stoczyły walkę na brzegu rzeki Stor. Jeden był czarny, a drugi „czerwonawy i nakrapiany”. Ta relacja faktycznie jest tylko ubarwionym i udramatyzowanym opisem utarczki między rywalizującymi wsiami.
źródło; [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|